Manufaktura założona przez Uwe Gemballę ma poand 30 lat doświadczenia w bezkompromisowym tuningu, przede wszystkim Porsche.
Chociaż zdarzały się też przelotne romanse z hypersamochodami. Na specjalne zamówienia możnych tego świata powstały także jedyne w swoim rodzaju modele na bazie Ferrari Enzo, czy McLarena SLR.
Dzisiaj, wraz z pojawieniem się McLaren Automotive na rynku „cywilnych egzotyków” z modelem MP4-12C, GEMBALLA postanowiła poszerzyć portfolio.
Efektem tej współpracy są modele GT Coupé i GT Spider, praktycznie identyczne samochody, które zasługują na opowiedzenie ich historii, ODDZIELNIE.
Moja przygoda z McLarenem zaczęła się latem 2012 roku na evencie dla klientów GEMBALLI i GranSportu w Austrii, na torze Red Bull Ring.
Po emocjach związanych z wyścigiem teamu GEMBALLA Racing, skutecznie poskramianych dobrym, austriackim piwem przyszedł czas na nieokiełznaną ekscytację. Profesjonalni zawodnicy ustąpili miejsca drogowym odpowiednikom bolidów serii ADAC Masters GT i nieznacznie wolniejszym kierowcom…
Błekitny (wg McLarena ‚azure’) majestatycznie wjechał do pit stopu, zapowiada się sympatyczne popołudnie.
Fabryczny MP4-12C już brzmi nieźle, jednak GEMBALLA poszła o krok dalej w doznaniach akustycznych:
Dźwięk jest odpowiedni do osiągów, przyspieszenie 3,2 sek do 100km/h jest oszałamiające i jednocześnie bardzo pewne, stabilne. Nie ma mowy o lekkim myszkowaniu, szukaniu przyczepności. Kilka szybkich okrążeń po torze Red Bulla w Spielbergu utwierdza mnie w przekonaniu, że siedzę w aucie wyjątkowym, skrojonym idealnie do potrzeb właściciela, który wie jak używać tego typu samochód. Perfekcja i oczywiste nawiązania do Formuły 1 są bardzo widoczne i wyczuwalne. Najmocniejszymi elementami są: silnik (elastyczny i agresywny jednocześnie), zawieszenie (zintegrowane rury z płynem, cud!) i skrzynia biegów. Sercem auta jest powertrain, który wyprzedza genialne manettino, a to już sztuka.
Samochód pokonuje kolejne zakręty jak przyklejony, nie ma mowy o uślizgach, czy jeździe na granicy przyczepności. Jest idealnie, perfekcyjnie. I bardzo, bardzo szybko.
Dlatego w różnych porównaniach, nawet na torze Top Gear, 12C wypada świetnie. Jednak oczekuję czegoś innego od sportowego, 2-miejscowego bolidu.
Niepewność, emocje na granicy strachu, walka z autem i z niedoskonałościami własnej techniki jazdy niweluje kilkurdzeniowy komputer, który nie dość, że koryguje błędy, to nawet potrafi je przewidywać.
GEMBALLA GT Coupé vs fabryczny McLaren MP4-12C
W kolejnym poście filmik z przejazdu McLarenem GEMBALLI oraz kilka słów o pierwszym McLarenie w Polsce