Mercedes Klasy S jest synonimem luksusowej limuzyny. Ponadczasowa linia i nowinki techniczne, które znacznie wyprzedzały swoją epokę oraz definiowały kierunek rozwoju dla konkurencji. S klasa to w końcu ulubione auto wszelkiej maści dyplomatów, prezesów, ludzi majętnych – sprawdza się wszędzie tam, gdzie wymagany jest luksus, prestiż i elegancja.
Aby się o tym przekonać wystarczy spojrzeć na luksusowe parkingi hotelowe w Paryżu czy Monaco, wszędzie tam króluje eSka z dumnym napisem Hotel Taxi.
Dlatego polska premiera tej legendy była nie tylko przeze mnie wyczekiwana od dawna i wiadome było, że będzie to wydarzenie roku.
Panowie Jan i Andrzej Garcarek prowadzący jeden z najlepszych, nie tylko w Polsce ale i w Europie salon Mercedes-Benz, zaprosili swoich najlepszych klientów, często również przyjaciół od lat. Liczba 450 gości oraz parking przed hotelem nie kłamały – to była niesamowita impreza.
Atrakcji było mnóstwo, a najważniejszą była prezentacja nowej S klasy, która wygląda naprawdę dobrze!
Jak przystało na Mercedesa zmiany są raczej ewolucyjne, nie ma się czemu dziwić. Właściciele eSek nie są wielkimi zwolennikami rewolucji w wyglądzie flagowej limuzyny ze Stuttgartu.
Zderzak przedni trochę przypomina model S65 W221 ze spojlerem-lotką Carlssona. Dla mnie bomba
W samochodzie całkowicie wyeliminowano tradycyjne lampy. Wszystkie światła wykonane są w technologii LED.
Nie ma rewolucji?! I bardzo dobrze, tył S klasy wygląda tradycyjnie i jednocześnie świeżo. Dyfuzor i lampy nawiązują do najnowszej E Klasy i CLSa.
Nowiutka S klasa jest świetna i zebrała same pozytywne opinie. Dwucyfrowa liczba sprzedanych samochodów jeszcze przed premierą samochodu potwierdza moje odczucia. Kupujesz nie tylko posiadłość na kołach ale także prestiż i wyznacznik elegancji. eSka to po prostu eSka. Tyle.
Przygotowuję dłuższe video i sesję zdjęciowej z najnowszym modelem S W222 w roli głównej – info wkrótce! Na razie zobaczcie zapowiedź: